poniedziałek, 29 kwietnia 2024
Miło Cię widzieć!

QUO VADIS POLSKA KOSMETYKO? Grzech trzeci.TARGI KOSMETYCZNE.

main.jpgOrganizowane byle jak i byle by wystawca był. A jest tych imprez jest ok. 15 w roku. W większości bardziej przypominają tani bazar niż profesjonalne wydarzenie. Targi nabijają kieszeń organizatorom prezentując coraz to bardziej żenujący poziom. Czasy zawierania dużych kontraktów w trakcie ich trwania są tylko wspomnieniem. Wystawcy cieszą się kiedy uda się im sprzedać na tyle towaru że pokryłoby to choćby częściowo ich koszty. Z reguły zbyt póżno przychodzi czas na refleksję nad tym, że wystawianie się na tego typu imprezach jest po prostu nieopłacalne.

Dziś nie ma w naszym kraju choćby jednego wydarzenia targowego, które możemy określić jako prestiżowe dla wystawcy. Prezentacja produktu na tego typu imprezach nie generuje dla producentów czy dystrybutorów konkretnego klienta biznesowego. Trudno przecież za takiego uznać właścicieli gabinetów upatrujących w targach wyłącznie okazję do taniego zakupu. W połowie lat dziewięćdziesiątych odbywały się cztery imprezy targowe w roku. Miały one jednak szeroki wręcz nobilitujący wymiar i dawały wystawcom konkretne profity w postaci dużych zamówień. Obecnie wystawca miota się po całym kraju od targowiska do targowiska licząc na to że może na kolejnych z nich trafi na tych wymarzonych klientów, którzy przywrócą mu wiarę w to że kosmetyka w Polsce nadal ma się dobrze. Niestety nic bardziej mylącego!

 

4a6ff248d9271.jpgKosmetyka nie ma się dobrze, bo legły w gruzy wszelkie standardy obowiązujące w tej branży. Niegdyś największe targi jakimi były Salon Wiosna i Salon Jesień odchodzą w niebyt. Wspaniała inicjatywa wystawców, którzy zrzeszyli się w związek i tworzyli imprezę targową na najwyższym poziomie została rozmieniona na drobne i dziś funkcjonuje raczej siłą rozpędu Tymczasem znakomicie zorganizowane np. Tagi Uroda i Estetyka w Łodzi czy Targi Gdańskie nie mogą się wpisać na stałe w kalendarz wystawcy, bo w jego przekonaniu jak i w powszechnym mniemaniu odwiedzających tego typu imprezy, liczą się w Polsce targowej tylko takie miasta jak Warszawa czy Kraków, bo my Polacy nadal mamy kompleks prowincji.  A to, że organizatorzy imprez targowych przestali dbać o wizerunek i odpowiednią oprawę kolejnego jarmarku staje się dla wystawcy sprawą drugorzędną. Mnożące się przy tym nierzetelne działania takie jak dodatkowe ukryte dopłaty za stoisko lub nepotyzm w dostępie do wykupienia przestrzeni wystawowej nie budzi już niesmaku czy zdziwienia.

 

Tak już się przecież przyjęło, że targi nie są czymś wyjątkowym, czymś na kształt święta w branży. Wystawcy są gotowi zadłużać się byleby wystawić swój produkt. Wierząc w to że za każdą ich obecnością na targach kryje się szansa na nowego klienta. Dlatego nadal będą dawać zarabiać organizatorom kolejnych bazarów pod szumną nazwą, Targi Kosmetyczne. Może prostszym rozwiązaniem byłoby stworzenie całorocznej imprezy targowej na wzór np. Tuszyna. Jedno miejsce, środek Polski i stała oferta.  Byłoby może śmiesznie ale za to taniej i przystępniej.

 

WNIOSKI: Radykalne zmniejszenie ilości imprez targowych organizowanych w Polsce. Tworzenie prestiżu imprezy poprzez podniesienie jej rangi do wyjątkowego wydarzenia w branży.

 

Red.Port.

Oceń ten artykuł
(7 głosów)