sobota, 20 kwietnia 2024
Miło Cię widzieć!

Edukacja pro-wellness, czyli jak edukując zarabiać i jak zarabiając edukować

62_-_Fot._iStockWielokrotnie już pisałem o tym, że branża SPA na wskroś naznaczona jest, lub raczej powinna być ruchem wellness, bo z niego wyrosła.

 

To my jako zarządcy SPA, doradcy, managerowie i pracownicy powinniśmy edukować klientów, by SPA stało się sposobem na życie. By, mówiąc kolokwialnie trwało w nich po wyjściu z obiektu, zatem by zanieśli ruch wellness do domu i pracy. Dziś każdy chce dobrze wyglądać, czuć się o kilka lat młodziej.

 

Problem w tym, ze po prostu brakuje czasu by żyć w zgodzie z naturą i własnym ja. Większą część życia spędzamy w pracy, zatem może tam warto stopniowo przenosić pewne standardy wellbusinessowej psychoodnowy?

 

SPA – edukator

 

Zastanów się na czym dziś zarabiasz w Twoim SPA. Zabiegi, rytuały, konsultacje, w końcu drobny detal. Do tej pory statystyczny SPA-posiadacz zamykał się na takie działania, czyli robił to co wszyscy SPA-posiadacze. Promil obiektów organizował bądź organizuje eventy. Z przyczyn wiadomych lepiej to wygląda w hotelach i resortach. Bo i możliwości lokalowo-logistyczne większe. Tak duże obiekty, jak i mniejsze SPA powinny podjąć pewnego rodzaju misję. Organizujesz cykliczne warsztaty np. dla firm czy korporacji.

 

To elitarne spotkania odpowiednio brandowane, podczas których pracownicy otrzymują kolejne instrukcje jak żyć zdrowo, ćwiczyć, jak w kilka chwil poradzić sobie z bólem pleców przy komputerze. W końcu jak dobierać składniki żywieniowe śniadania, lunchu czy kolacji. Wszystko to daje Tobie, jako „nośnikowi” tej wiedzy i tych informacji kilka kluczowych korzyści: po pierwsze masz nowy target. Po wtóre ukazujesz inną ofertę, wyprzedzasz konkurencję oraz stajesz się opiniotwórczym obiektem szerzącym pewną ideę popartą latami doświadczeń wellness na świecie. Zatem jesteś też wiarygodny.

 

Budując taką ofertę przede wszystkim wskazujesz korzyści dla pracodawcy z konkretnej firmy czy korporacji. W końcu to on ma wyłożyć na to pieniądze, by jego pracownicy mogli z Twoich wellness-warsztatów skorzystać. Dobro pracownika, który został nagrodzony w ten sposób jest tak naprawdę dobrem jego pracodawcy. Zyskuje on twarz nie tylko społecznie odpowiedzialnego, dbającego o morale kadry zarządcy. Pokazuje również, że hołduje trendom i idzie z duchem czasu. Dostaje on informację już w ofercie, że korzyści płynące z inwestycji w taką edukację są nieporównywalnie większe od bonów za 200 zł. do Tesco. Bo w tym drugim przypadku tak naprawdę zyskuje tylko pracownik. W pierwszym natomiast wartością dodaną jest ewidentne podniesienie prestiżu i morale pracodawcy. Tylko tak należy szyfrować te informacje. W innym razie zginiesz z ofertą w gąszczu tak innych oferentów SPA jak i ulotek reklamujących pizzę, catering czy produkty dużych sieci handlowych. Będziesz kolejny, nijaki.

 

A może szerzej?

 

Wyjdź do ludzi, wybierz kilka dni w miesiącu i zaoferuj zabiegi pro-wellness np. w porze lunchowej. Różnica? Tym razem to Ty dotrzesz do biurowca. Pewnie, że nie będziesz jechać z ludźmi z Młocin na Kabaty w Warszawie. Ale gromadź portfel klientów z okolicy. W USA, Japonii i zachodnich landach Niemiec takie działania to codzienność. Stwórz zatem trend! Docieraj do miejsc pracy, prowadź zajęcia w porach dogodnych i głośno mów o tym (reklamuj się). W porze lunchowej pracuj z ludźmi z korporacji wdrażając ducha wellness, a na obiad zaprzyjaźniona restauracja przygotuje szybkie, pożywne soki i sałatki. Masz zatem kolejnego partnera i więcej możliwości.

 

Wellbusiness po godzinach

 

Możliwości jest wiele. Zarażaj np. dniem z jogą, kuchnią śródziemnomorską, czy kuchnią wellness. Organizuj tematyczne eventy profilowane dla konkretnych branż i zawodów. Tutaj dowolność czasu i miejsca jest ogromna.

 

Gdzie to reklamować?

 

Poza czynnikiem ludzkim w marketingu i reklamie dużą siłę stanowią internet we wszystkich swych przejawach (www, blogi, portale społecznościowe, fora...) i prasa branżowa. I nie mam tu wcale na myśli tylko i wyłącznie prasy branży SPA. Tu raczej napisałbyś do tych, co potencjalnie mogliby oferować to, co Ty jako nowy trend chcesz dać innym. A to byłoby małe faux pas. Znajdź odbiorców.

 

Jeżeli (z doświadczenia) masz nieopodal na przykład klinikę stomatologiczną to fajnie byłoby znaleźć dojście do naczelnego pisma stomatologicznego i zaoferowanie mu artykułu w tym właśnie temacie, ale wyraźnie skierowanego na branżę stomatologiczną. Rozliczenie może mieć formę barterową lub jako artykuł sponsorowany. Byle skutecznie. Dotrzesz tym samym do konkretnego klienta. Oczywiście nie możesz zapomnieć o wizycie i uściśnięciu dłoni kierownika tej placówki. Wówczas artykuł stanie się tylko merytorycznym plecakiem z którym wejdziesz na rozmowy z osobą decyzyjną. To naturalnie jeden z pewnie miliona przykładów. Szukaj ich wokół siebie i buduj kanały dystrybucji.

 

Na koniec

 

Zawsze pamiętaj o jednym. Wchodzisz odważnie, z nową jakością, która płynie z Twojego obiektu SPA dając dużo więcej niż kolejną komercyjną ofertę. Dajesz możliwość rozwoju oraz jak na tacy rozwiązanie które konkretnym zarządcom firm / korporacji pozwolą na wybudowanie własnego wizerunku oraz innowacyjnej marki dzięki rozwiązaniom płynącym z wellness.

 

Adam Puda

Wykładowca, trener i ekspert w zakresie szkolenia kadry SPA oraz zarządzania obiektami.

 

Źródło:

http://www.solarium.net.pl/

"SOLARIUM & Fitness" nr 4/2012, str. 62-63

Oceń ten artykuł
(5 głosów)