piątek, 19 kwietnia 2024
Miło Cię widzieć!

Współpraca kosmetyczna tańsza i skuteczniejsza niż reklama telewizyjna!

blog trusted

wspolpracaKilka miesięcy po tym jak założyłam bloga, poznałam na portalu kosmetycznym pewną dziewczynę. Szybko okazało się, że również prowadzi bloga i jako bardziej doświadczona blogerka, dała mi kilka cennych rad. Między innymi poradziła mi, abym zaczęła wyróżniać się na tle setek blogów, a mianowicie zaczęła pisać maile do firm kosmetycznych, z prośbą o darmowe kosmetyki, w zamian za wzmiankę na blogu. Pomyślałam, że to beznadziejny pomysł! Nie jestem żebraczką! Nie rozumiałam jak można się tak poniżać i prosić o jakiś darmowy kosmetyk! Długo się nad tym zastanawiałam i w końcu doszłam do wniosku, że poszukam w Internecie informacji na ten temat. Jakie było moje zdziwienie, kiedy na hasło: „współpraca z blogami” wyskoczyło mi kilkanaście stron porad mówiących o tym, jak skutecznie nawiązać takową współpracę. Przemyślałam sprawę i pomyślałam, że może faktycznie tak to działa. Jako laik kompletnie nie wiedziałam w jaki sposób mam się do tego zabrać. Problemem było również przełknięcie mojej dumy… . Po krótkiej naradzie z koleżanką schowałam dumę do kieszeni i zabrałam się do działania. Po chwili miałam już kilkanaście maili oraz gotową formułkę typu: „Cześć jestem Ania, prowadzę bloga, dajcie mi kosmetyk”. Spokojnie, nie tak ona brzmiała, ale nie owijając w bawełnę i pomijając grzeczności taki mniej więcej miała wydźwięk. Niektóre firmy nawet nie odpisały, inne odpowiedziały, że nie pracują już z blogerkami, a jeszcze inne miały dla mnie kilka propozycji. Najczęściej spotykałam się z formą: „Oczywiście, damy Pani kosmetyk, jednak to my wybierzemy, co zostanie do Pani wysłane, a w zamian za to oczekujemy pozytywnego wpisu na blogu”. Byłam w szoku! Nie mogłam uwierzyć, że to się właśnie w ten sposób odbywa.. . Miałam dostać nie wiadomo jaki kosmetyk i jeszcze MUSI mi się on podobać! Kolejna firma dała mi możliwość wyboru produktów. Ucieszyłam się, że w końcu trafiłam na porządną firmę. Nie chcąc przesadzić wybrałam przedmioty do 30 zł. Kilka dni później otrzymałam przesyłkę, a tam… kompletnie nie te produkty, które chciałam! Byłam zaskoczona bezczelnością i tym jak mnie potraktowano. Postanowiłam, że nigdy więcej nie zniżę się do tego poziomu i nie będę żebrać o produkty do przetestowania. Uderzyła mnie brutalność tego środowiska. Nie spodziewałam się, że branża kosmetyczna tak traktuje swoich chlebodawców – nie oszukujmy się, dla większości firm, pojawienie się ich marki na znanym blogu, to doskonała reklama. Jakby nie patrzeć wiele z tych blogów ma kilka tysięcy wyświetleń dziennie, a to daje czasem większe rezultaty niż reklama w telewizji, która jest znacznie droższa niż te kilka podarowanych kosmetyków. Porażający jest jednak fakt, że niektóre dziewczyny poniżają się w zamian za próbkę kremu do twarzy czy balsamu do ciała. Tyczy się to zarówno kosmetyków jaki i innych produktów. Taką blogerkę łatwo poznać po kompletnym chaosie na blogu. Zazwyczaj jest on o wszystkim i o niczym. Tło oblepione wszystkimi markami, które uraczyły podarować jej produkty. Oczywiście nie neguje takich działań, mamy wolny kraj i każdy działa według swoich zasad, jednak zdecydowanie takie działanie nie jest dla mnie i jestem pełna podziwu dla osób, które satysfakcjonuje otrzymywanie próbek w ramach wpisu na blogu. Nie mam nic przeciwko dostawaniu kosmetyków, z chęcią podzielę się też taką informacją na blogu, jednak powinno się to odbywać w sposób korzystny dla obu stron. Z drugiej jednak strony nie dziwię się takim działaniom. Skoro blogerki są takie chętne na próbki produktów i jeszcze same się do nich zgłaszają, dlaczego mieliby nie skorzystać?! W końcu jest to darmowy blogowy baner reklamowy.

 

Dla portalu TrustedCosmetics.pl artykuł przygotowała:

Anna Włodarczyk, autorka bloga Biegajca kosmetyczka

 

Źródło: http://www.trustedcosmetics.pl/

 

 

Oceń ten artykuł
(3 głosów)