czwartek, 28 marca 2024
Miło Cię widzieć!

Janis Joplin – ostatnia doba przed śmiercią.

joplinjanis_001.jpgCzy zastanawialiście się kiedyś, jak wiele czynników miało wpływ na to, że sporo znanych gwiazd odeszło  zdecydowanie zbyt wcześnie?

 

 

Ikony popkultury wiodły bardzo ciekawe i barwne życie, nie zawsze jednak wszystko układało się po ich myśli. Co wydarzyło się bezpośrednio przed śmiercią, jakie fakty z ich życia miały wpływ na ich dorosłe życie i w końcu co doprowadziło do tego, że nie ma już ich wśród żywych? Janis Joplin była prawdziwym zjawiskiem na muzycznej scenie na przełomie lat 60-tych i 70-tych. W szybkim czasie zrobiła niesamowitą karierę, stając się ikoną blues rocka. Wielkie problemy z alkoholem i narkotykami  nie pozwoliły na kontynuowanie kariery i wydanie większej ilości genialnych utworów. Miesiąc przed śmiercią, Janis Joplin  zaczęła w Kalifornii nagrywanie swojej drugiej solowe płyty Pearl.

 

Na dobę przed śmiercią była w jednym z hoteli, gdzie przygotowywała się do kolejnego pobytu w studio. W tamtym okresie w życiu prywatnym wokalistki wszystko układało się pomyślnie. Od kilku miesięcy była w związku z Sethem Morganem, z którym niedawno się zaręczyła. Znalazła w nim to, czego szukała w innych mężczyznach, więc chciała spędzić z nim resztę życia. Janis sobotnie popołudnie miała spędzić w samotności, gdyż jej koledzy z zespołu nagrywali muzykę i nie była im potrzebna. Charyzmatyczna gwiazda nie lubiła monotonii, dlatego chciała tę pustkę czymś wypełnić. Zadzwoniła więc do dealera, który obiecał przywieźć jej coś specjalnego.

 

Wielka kariera rozpoczęła się w 1967 roku, kiedy to na Monterey Pop Festiwal wystąpiła z zespołem Big Brother & the Holding Company. Gdy wszyscy usłyszeli, jak 24-letnia nikomu nie znana dziewczyna śpiewa bluesa, od razu wiedzieli, że to są narodziny prawdziwej gwiazdy. Media  zwariowały na jej punkcie. Prasa zaczęła bardzo interesować się początkującą artystką. Niezależność, wielka pewność siebie i wiara we własne możliwości to cechy, którymi kupiła publiczność. To była jednak tylko maska sceniczna, bo w rzeczywistości Janis była skrytą i samotną dziewczyną, która szukała ukojenia w alkoholu i narkotykach.

 

Sześć miesięcy przed śmiercią postanowiła, że odmieni swoje życie i przestała brać narkotyki. Była dumna ze swojej wytrwałości, jednak nie spodziewała się, że narkotyki, które przyniósł znajome dealer okażą się śmiertelne. Joplin dorastała w małej miejscowości Post Arthur w Teksasie. Jej dzieciństwo było szczęśliwe i zwyczajne. Dopiero,  gdy dorastała i miała kilkanaście lat, zaczęły się problemy. Nie była do końca akceptowana przez swoich rówieśników, przede wszystkim ze względu na trądzik i niezbyt atrakcyjny wygląd. To spowodowało, że zaczęła się buntować, ubierała się na czarno i strasznie przeklinała. W końcu odnalazła się w grupie osób bardzo do niej podobnych, z którymi odkryła swoją największą pasję, bluesa. Razem z nimi włóczyła się po knajpach, gdzie słuchali muzyki i pili. Była inna niż wszyscy.

 

Jako 19-latka wyjechała, by studiować sztukę. Na uniwersytecie znalazła ludzi, którzy mieli bardzo podobne myślenie do niej, szczególnie jeśli chodzi o muzykę. W dalszym ciągu zdarzały się jednak sytuacje, które powodowały, że czuła się odrzucona. Jako młoda dziewczyna, na jednym z festiwali  została wybrana najbrzydszą osobą, co spowodowało, że załamała się psychicznie.

 

Rok później postawiła wszystko na jedną kartę i wyjechała do San Francisco. Zarabiała na życie występując w knajpach i barach, jednak nie była to do końca ziemia obiecana. Czekało ją tam coś najgorszego – narkotyki. Na osiem godzin przed śmiercią opuściła hotel, by w końcu udać się do studia, gdzie jej zespół nagrywał nowe piosenki. Wszystko układało się pomyślnie i nikt nie miał wątpliwości, że album okaże się ogromnym sukcesem. W 1966 roku Janis zapisała się do hipisowskiej grupy, gdzie poznała kolegów z zespołu Big Brother & the Holding Company. Na początku była bardzo sceptycznie nastawiona do używek. Była w szoku, gdy widziała, co dzieje się z  człowiekiem po zażyciu narkotyków. Potem jednak sama zaczęła ćpać. Początkowo wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, jednak z czasem okazało się, że to tylko gra pozorów.

 

Relacje w zespole zaczęły się psuć, gdy to Janis uchodziła za wielką gwiazdę, z którą reszta muzyków nie jest godna pracować. Byli przez media traktowani jako zbędny dodatek do wybitnej wokalistki. W 1968 roku opuściła zespół, czując, że mocno ją ograniczają. Wybrała inną ścieżkę kariery. Założyła grupę Kozmic Blues Band, która miała przynieść jej jeszcze większą sławę i pieniądze. Była nastawiona na odniesienie biznesowego sukcesu. Nie miała jednak żadnego planu, bo nie zdawała sobie sprawy, że kierowanie zespołem to taka trudna rzecz.

 

W tym okresie przyjęła na swoje barki mnóstwo krytyki. Media i fani oskarżyli ją o wykorzystanie Big Brother jako trampoliny do kariery. Nie spodobało się im także nowe, soulowe brzmienie. Zawsze była wychwalana pod niebiosa, dlatego nieprzychylne słowa spowodowały, że musiała szukać pocieszenia w heroinie i alkoholu. Miała złożoną osobowość. Cały czas grała bardzo pewną i świadomą siebie artystkę, by za chwile stać się bardzo malutką, bezbronną dziewczynką. Nie mogła poradzić sobie sama ze sobą. Uzależnienie zaczęło wymykać się spod kontroli. W marcu 1969 roku, przyjaciółka znalazła ją nieprzytomną w hotelowym pokoju. Joplin przedawkowała i niewiele brakło, by już wtedy pożegnała się ze światem żywych.

 

Pod koniec roku rozwiązała zespół, co okazało się  przysłowiowymgwoździem do trumny. Godzinę przed śmiercią razem z innymi muzykami, udała się do baru, by idealnie podsumować owocną pracę i cały, udany dzień. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że to ostatnie chwile jej życia. Wokalistka założyła kolejną kapelę, tym razem pod nazwą Full Tilt Boogie Band. To było coś, co dało jej pozytywnego kopa, bo złapała bardzo dobry kontakt z resztą zespołu. Był to powrót do najlepszego okresu z Big Brother.

 

Wszystko zaczęło się układać a Janis Joplin odzyskała dawną pewność siebie. Do tego stopnia, że pojechała do Port Arthur, by z wysoko podniesioną głową spojrzeć w oczy dawnym kolegom ze szkoły, którzy tak bardzo z niej szydzili. Przyjazd do rodzinnego miasta nie był jednak taki, jakiego oczekiwała. W dalszym ciągu traktowali ją jak intruza. Nawet rodzina nie była zbyt szczęśliwa z jej przyjazdu. Po powrocie z baru, pożegnała się z kolegami z zespół i udała się do hotelowego pokoju. Po wstrzyknięciu heroiny, zeszła na dół, by kupić w automacie papierosy. Recepcjonista był ostatnią osoba, która widziała żywą Janis Joplin. Kiedy wróciła do siebie, niemal natychmiast śmiertelna dawna czystej heroiny uderzyła do głowy. Wokalistka upadła na ziemię i już się nie podniosła. Przez następne kilkanaście godzin leżała martwa obok łóżka. Dopiero gdy nie pojawia się na nagraniu, menadżer artystki nakazał jednemu z muzyków sprawdzić co się dzieje. Po zobaczeniu zimnego ciała Janis Joplin, Paul Cook nawet nie próbował jej ratować, mając świadomość, że od dawna nie żyje.

 

4 października 1970 roku o 1:30 zakończyła się krótka, choć bardzo owocna i intensywna kariera ikony tamtych czasów. Sekcja zwłok potwierdziła, że Janis Joplin zmarła w wyniku potężnego przedawkowania. Heroina, którą można powszechnie dostać na ulicy, jest zaledwie 3 procentowa a ta, która zabiła piosenkarkę, miała ich 40-50. Album Pearl, nad którym pracowała miesiąc przed śmiercią odniósł olbrzymi sukces i w dużej mierze dzięki niemu, Janis Joplin została sklasyfikowana na 46. miejscu  przez magazyn Rolling Stone w rankingu 100 Największych Artystów Wszech Czasów.

 

UDOSTĘPNIONE  PRZEZ:

celebryci_logo_2.jpg

Oceń ten artykuł
(24 głosów)