sobota, 20 kwietnia 2024
Miło Cię widzieć!

Życie na kredyt… któż z nas lubi rozmawiać o tym, czego nam brakuje, co nam ciąży, co jest naszym ukrytym problemem? Niewielu. Wolimy mówić o pozytywach, radościach, sukcesach- i dobrze. Od dawna wiadomo bowiem, jak wielki wpływ na nasze działanie ma psychika i nasze pozytywne nastawienie do życia i otoczenia. Niestety, gdzieś na marginesie parcia do przodu, wiary w afirmacje „mogę wszystko” pojawia się cień. Każda epoka ma swoje getto- naszym gettem bywa presja posiadania, kupowania, dorównywania towarzystwu i sąsiadom. Naszym gettem bywają zadłużenia i kredyty. Warto przytoczyć słowa, które usłyszałam ostatnio na jednym ez wspaniałych spotkań kobiecych: „ kupujemy przedmioty, których nie potrzebujemy, za pieniądze których nie mamy, żeby przypodobać się osobom, których nie lubimy”. Bywa i tak w naszym życiu, że pędzimy do przodu, nie zastanawiając się, czego pragniemy, kupujemy bez zastanowienia, otwieramy coraz więcej kart kredytowych, zaciągamy pożyczki na drogie wakacje, mieszkania, ubrania, gadżety… i w pewnym momencie tracimy panowanie nad swoją sytuacją finansową. Niespodziewanie tracimy pracę, zmniejszają nam się dochody, chorujemy. Spadamy nagle z wysokiej drabiny, a taki upadek bywa bardzo bolesny. Może zanim zakupimy kolejny zegarek lub sukienkę, warto przespać się z tą myślą i zastanowić, czy zakup z karty kredytowej jest nam niezbędny. Czy pamiętamy, że są to pieniądze banku i trzeba będzie je oddać? Czy nasze życie nie staje się zamkniętym kołem : pożyczam, kupuje, spłacam, pożyczam, kupuje… Czy nie zapomnieliśmy już, jak to jest być wolnym?

 

Skacząc po rosie rano, patrząc na błękitne niebo, słuchając śpiewu ptaków- odczuwamy radość istnienia. Cieszymy się wewnętrznie, czując, że niczego nam w życiu więcej nie potrzeba. Nie mamy presji, pośpiechu. Łapiemy wspaniałe momenty życia. Kiedy jedziemy najdroższą limuzyną, pracujemy w wielkiej firmie, posiadamy wspaniały apartament na szczycie wieżowca… kolekcjonujemy zazdrosne spojrzenia innych ludzi… Pędzimy, żeby nadążyć za wyścigiem, przepływem kapitału. Musimy przewidzieć nieprzewidywalne- skoki na giełdzie, rynkowe zawieruchy i trzęsienia ziemi. Gonimy samych siebie i innych wokoło. Na nic nie mamy czasu, bo czas to pieniądz. Za życie na najwyższym poziomie zawsze się płaci. Niekoniecznie gotówką. Także życiem osobistym, spokojem, wolnym czasem, zwykłą radością spaceru po łące. Czego nam tak naprawdę potrzeba do życia? Spokojnego dachu nad głową, samochodu do przemieszczania się i załatwiania spraw, pracy, która jest naszą pasją i miłości. Życzliwość, szacunek, spokój… to wartości cenniejsze niż nowy telewizor na ścianie, szybszy samochód, droga sukienka na dnie szafy.

 

Wielu ludzi pyta mnie codziennie, dlaczego piszę o tak trudnych sprawach, skoro sama jestem wielką optymistką, cieszę się każdym dniem, jestem po prostu szczęśliwa. Odpowiadam wówczas: dlatego piszę. Chcę, żeby także inni ludzie szukali i znaleźli to, co jest moim udziałem. Każdy z nas ma wielkie możliwości w różnych dziedzinach, na różnych polach działania. Wielu jednak nie wykorzystuje potencjału zwyczajnie się bojąc. Znam wiele osób, które żyją na kredyt, uważając taką egzystencję za wielce satysfakcjonującą, a nawet wręcz modną. Nie krytykuję jakiegokolwiek sposobu życia- tolerancyjnie patrzę na wybór każdego człowieka. Zauważam tylko, że młodość kiedyś się kończy i wówczas dobrze byłoby móc spokojnie kontemplować swoje poczynania i dorobek. Jeżeli młodzi ludzie żyją według hasła „ dzisiaj kredyty, a jutro choćby koniec świata”, nie mamy szans zbudować ani bezpieczeństwa ani szczęścia. Zastanówmy się choć przez chwilkę, czy nie posiadamy wokół przedmiotów, bez których nasze życie wcale nie byłoby smutniejsze, bledsze, gorsze? Czy nie zbieramy niepotrzebnych gadżetów, które upychamy po kątach, pracując na nie podczas nadgodzin? Czy nie lepiej byłoby czas zarabiania na to, co jest nam zbędne i obojętne przeznaczyć na kontakt lub czynności, które kochamy. Może już dawno nie miałaś czasu poczytać książki na łące, wypić w spokoju kawy z przyjaciółkami, lenić się przyjemnie przez cały dzień bez wyrzutów sumienia. Może zapomniałaś, czym jest relaks, ponieważ musisz zarobić na kolejne upatrzone buty- podobne do kilku posiadanych par. Może warto zatrzymać się i zrobić jeden dzień totalnej przerwy na BYĆ, wyzbywając się MIEĆ.. Może warto zacząć stawiać na pasję i czas zamiast na kredyty i pokazanie sąsiadowi nowego samochodu? Może warto przypomnieć sobie, jak pachną tulipany, skoszona świeżo trawa i poranna kawa wypita w wielkim spokoju. .. Kredyty są potrzebne, najpotrzebniejsza jest jednak świadomość, że najważniejsi jesteśmy MY- Ludzie.

 

Autor: Agnieszka Zydroń

www.agnieszkazydron.pl

Fot. wykonała Iwona Wojdowska.

Oceń ten artykuł
(15 głosów)