wtorek, 16 kwietnia 2024
Miło Cię widzieć!

Przemiana z fryzjerki na terapeutę skóry i włosów

Minęło już pięć lat od momentu, w którym musiałam z powodów zdrowotnych przejść na dietę wegetariańską. Jestem przekonana,iż tak się zaczęła moja przemiana. Nie tylko zaczęłam interesować się tym co jem i sprawdzać to, poznałam również duże grono podobnych mi ludzi, zaczęłam czytać inne czasopisma i któregoś dnia odkryłam przypadkowo Info gazetkę Culumnatura. W tym momencie stało się dla mnie jasne, że również w moim życiu zawodowym muszę i mogę coś zmienić. Od 30 lat pracowałam już w moim zawodzie, 11 lat we własnym salonie, w ostatnim czasie po wielu  niesnaskach z personalem pracowałam sama. Mogłam więc zacząć od siebie tę całą przemianę. Pomoc otrzymałam z Austrii. Praktyczną, konkretną. Od tej pory dużo się nauczyłam i ciągle jeszcze się uczę. Ale od półtora roku pracuję już prawie bez chemii. Prawie, ponieważ zdecydowałam się na łagodne przejście i nie chcę stracić niektórych klientów.

 

 

Lecz to jeszcze nie dosyć zmian

 

Kosmetyczka, która dzieliła ze mną salon znalazła samodzielne pomieszczenia. Nagle znalazłam się w posiadaniu 77 m2 pomieszczeń firmowych i do tego jeszcze mieszkanie 90 metrowe w tym samym budynku. Za dużo dla kobiety wchodzącej na drogę naturalnego, skromnego i prostego życia. Nawet gdy niektórzy z moich przyjaciół i znajomych ogłosili że zwariowałam: „Nie zrezygnujesz chyba z twojego fantastycznego mieszkania!” Zdecydowałam się przeprowadzić do salonu, nie tylko ze względów gospodarczych, lecz również rozważeń ideologicznych. Teraz chciałam też mieszkać tak jak uważałam to za słuszne, pomiędzy Ekologicznymi materiałami i urządzona odpowiednio do mojej „przemiany” Sterylne meble fryzjerskie (zawierające formaldehyd) wylądowały na śmietniku , wprowadziły sie podłogi drewniane, antyczne meble i nawet dwa fotele fryzjerskie z 1900 roku. Nawet farba na ścianie musiała być ekologiczna. Moja konsekwencja musiała niejednego pomocnika doprowadzić na skraj zwątpienia. Lecz teraz wszyscy wyglądali na szczęśliwych i cieszyli sie ze mną. Tam, gdzie wcześniej kosmetyczka nakładała swoje pasty, teraz mam sypialnię. Tam, gdzie były zbędne stanowiska dla pracowników, jest moja kuchnia. Tak, i ta kombinacja z pokoju i salonu budzi u wszystkich nowo napływających klientów radość i podziw. Nawet nasz dziennik napisał artykuł z wieloma zdjęciami. Bo w jakim salonie fryzjerskim można sobie pograć na pianinie, lub się tak rozluźnić jakby się siedziało u mamy na kanapie... Już ukwiecony taras wejściowy, na którym stoi wypoczynek, zaprasza do zatrzymania się. I nowy szyld TERAPEUTA WŁOSÓW I SKÓRY zaciekawia. W listopadzie zakończę cykl szkoleń, ale już się cieszę, że to nie musi być koniec spotkań szkoleniowych. Z przebywania razem z ludźmi podobnego mi pokroju i interesujących rozmów do późnej nocy na pewno nie chcę zrezygnować. Willi i jego CULUMNATURA® na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu...


Dzięki.

 

CULUMNATURA

Oceń ten artykuł
(8 głosów)